Od prawej: przewodniczący Rady Miasta Płocka Artur Jaroszewski i wiceprzewodniczący RMP Tomasz Korga
Michał Szymajda
Andrzej Jodełka
Od lewej: wiceprezydent Jacek Terebus, sekretarz miasta Krzysztof Krakowski
- Dzięki ogromnej pracy i zaangażowaniu wiceprezydenta Jacka Terebusa i jego zespołu oraz Stowarzyszenia Morka i osób, które je reprezentowały, udaje się sprawnie realizować tak trudną inwestycję, jaką jest rewitalizacja bulwarów wiślanych – mówił prezydent Płocka Andrzej Nowakowski na nadzwyczajnej sesji zwołanej w sprawie realizacji tej inwestycji.
Z wnioskiem o zwołanie sesji wystąpili radni z Klubu PiS. Z ich inicjatywy na sesji zabrał głos Michał Szymajda, prezes Stowarzyszenia Przystań 624 z Dobrzykowa, który przedstawił się jako reprezentant „kolegów z Morki”. W swoim wystąpieniu wyraził zastrzeżenia do remontu bulwarów, które jego zdaniem mogą stanowić zagrożenie dla osób korzystających z portu, stwierdził, ż Stowarzyszenie Morka nie może z powodu trwającego remontu prowadzić swojej działalności statutowej, czyli m.in. propagować turystki wodnej, a także zarzucił brak konsultacji ze środowiskiem żeglarskim w sprawie inwestycji.
W odpowiedzi na to wystąpienie zabrał głos Andrzej Jodełka, wieloletni prezes Oddziału Żeglarsko-Motorowodnego PTTK Morka, obecnie członek zarządu. Stwierdził, że reprezentuje około 100 członków Klubu, podczas gdy jego przedmówca jest przedstawicielem grupy 7-8 niezadowolonych osób z Morki. Po kolei przedstawiał rzeczowe argumenty dyskredytujące przedstawione przez M. Szymajdę zastrzeżenia.
Odnosząc się do zarzutu braku konsultacji ze środowiskiem żeglarskim stwierdził, że z pracownikami Urzędu Miasta Płocka i przedstawicielami wykonawcy odbywają się częste robocze spotkania, zarówno w urzędzie, jak i na palcu budowy i prowadzona jest ożywiona korespondencja.
– Od 2005 roku byłem prezesem Morki. W tym czasie po raz pierwszy pojawiła się myśl stworzenia portu z prawdziwego zdarzenia. I poprzednia ekipa zarządzająca miastem rozpoczęła od budowy mola, pod nazwą „budowa portu”. Dla nas, z Morki, było to troszeczkę dziwne, że zaczyna się od mola, a nie od portu. Dzisiaj, z perspektywy czasu myśmy się już do tego mola przyzwyczaili, aczkolwiek ono nas troszeczkę ogranicza– wyjaśniał A. Jodełka. - Z poprzednią ekipą rządzącą myśmy spotykali się przed sądem, przez Urząd Nadzoru Budowlanego powstrzymywaliśmy tamtą budowę, a z aktualnie rządzącą ekipą wymieniamy masę pism, dokumentów, odbywamy spotkania na miejscu i w urzędzie, dzięki czemu na bieżąco rozwiązywane są różne pojawiające się problemy – uzupełniał członek zarządu Morki.
Głos zabrał też wiceprezydent Jacek Terebus. – Bardzo dziękuję zarządowi i całemu klubowi Morka za współpracę. Wspólnie ustalaliśmy, jak ma wyglądać wyposażenie portu czy droga manewrowa. My też przy tego typu projektach uczymy się i chcemy, żeby obiekt był jak najbardziej funkcjonalny – wyjaśniał wiceprezydent. Potwierdził też wypowiedź Andrzeja Jodełki, że z portu będzie korzystał klub Morka, ale także inni użytkownicy.
Po tych wystąpieniach nikt z radnych nie chciał zabrać głosu.
Przypomnijmy, że przebudowa nadbrzeża trwa od ubiegłego roku i powoli zbliża się do końca. Całkowita wartość projektu przekracza 37,8 mln zł, a miasto zdobyło na tę inwestycję prawie 24 mln zł unijnej dotacji.
ab