30-letni mieszkaniec powiatu garwolińskiego zgłosił Policji, że skradziono mu samochód. Okazało się, że nie dość, że do tej kradzieży nie doszło, to jeszcze… prowadził pojazd mając blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie! Równie nietrzeźwy był jego znajomy, który odjechał samochodem, pozostawiając właściciela auta na stacji paliw. Obaj mężczyźni odpowiedzą za przestępstwo prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości.

W piątek, tuż przed północą, dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie otrzymał zgłoszenie, z którego wynikało, że w Maciejowicach na stacji benzynowej został skradziony pojazd marki Seat. Sprawca kradzieży miał odjechać w kierunku Wilgi.

Na miejsce od razu pojechali policjanci z miejscowego posterunku, którzy zaczęli wyjaśniać, co dokładnie się stało. Wzywający interwencję 30-latek powiedział policjantom, że jakiś czas temu z dwoma kolegami pił alkohol, po czym przyjechali na stację paliw. Jeden z jego kolegów miał zatankować auto i odjechać, nie zabierając pozostałych dwóch. Mężczyzna przyznał, że tak naprawdę nie chciał zgłaszać kradzieży, ale po przejściu kilku kilometrów na pieszo bardzo zmarzł. Wymyślił więc ze swoim towarzyszem, że kiedy zadzwonią na Policję, zostaną odwiezieni do domu radiowozem i dłużej już nie będą musieli marznąć idąc pieszo.

Policjanci sprawdzili stan trzeźwości zgłaszającego. Okazało się, że miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. W wyniku dalszych ustaleń mundurowych, które polegały między innymi na odczytaniu nagrań z monitoringu ze stacji paliw, okazało się, że 30-latek sam kierował samochodem. Po zatankowaniu pojazd jednak nie chciał odpalić, więc za kierownicę wsiadł jeden z kolegów, a dwaj pozostali pchali auto. W końcu samochód ruszył, a siedzący za kierownicą mężczyzna pozostawił swoich towarzyszy i odjechał.

W tym samym czasie patrol ruchu drogowego patrolował okolicę, gdzie miał oddalić się rzekomy sprawca kradzieży pojazdu. W miejscowości Tarnów, kilka kilometrów od miejsca zdarzenia, policjanci zauważyli stojące na poboczu poszukiwane auto. Za kierownicą spał 63-letni mieszkaniec powiatu garwolińskiego. Policjanci przeprowadzili badanie alkomatem, które wykazało, że miał ponad 2,5 promila.

Obaj mężczyźni zostali zatrzymani w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu usłyszeli zarzuty. Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości grozi im kara pozbawienia wolności do 2 lat.

Autor: mł. asp. Małgorzata Pychner